Czyli próba podejścia na Szpiglas.
Następnego dnia po wyprawie na Wołowiec przez Rakoń i Grzesia (26.07.14)
postanawiamy wybrać się na Szpiglasowy Wierch od Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Zabieramy plecaki i kierujemy się ponownie na dworzec autobusowy, kupujemy
kawę w pobliskim barze i wsiadamy w bus do Palenicy Białczańskiej.
Spacer słynną asfaltową drogą do Wodogrzmotów Mickiewicza mija nam
szybciutko. Przed dalszą trasą postanawiamy zrobić sobie krótką przerwę i zjeść
śniadanie.
Pogoda tego dnia nie zachwyca, słoneczko chowa się za warstwą chmur. Jest
jednak dość ciepło i przyjemnie.
Po niewielkim posiłku odbijamy zielonym szlakiem w las, w kierunku Doliny
Pięciu Stawów. Początek jest dość męczący, prowadzi mocno pod górę ułożonym z
kamieni chodnikiem. Po kilkunastu minutach jednak łagodnieje. Idąc dalej
docieramy do brzegów Potoku Roztoka, przez który przeprawiamy się kilkoma
drewnianymi mostkami.
Po około godzinie drogi docieramy do rozwidlenia szlaków. Zielony prowadzi do Wodospadu Siklawa i dalej do Doliny Pięciu Stawów. My jednak wybieramy czarny szlak i skręcamy w lewo. Idziemy mocno pod górę po kamiennych stopniach, podejście jest dość męczące. Po około 20 minutach szlak łagodnieje i kroczymy przyjemną, ale wąską ścieżką do samego Schroniska, mijając w dole Dolinę Roztoki.
Spod schroniska ruszamy niebieskim szlakiem mijając z prawej strony Wielki
Staw Polski.
Przysiadamy na dość sporym kamieniu i robimy sobie przerwę na kolejny
posiłek. W oddali widzimy żółty szlak biegnący zakosami na Szpiglasową
Przełęcz.
Pogoda z minuty na minutę pogarsza się. Spada
coraz więcej kropli deszczu, a nasza dalsza podróż staje pod znakiem zapytania.
Gdy w oddali słychać już burzowe grzmoty podejmujemy decyzję o odwrocie.
Wracamy tą samą drogą w strugach nasilającego się deszczu.
Tym samym Szpiglas stał się naszym upragnionym
celem do zdobycia przy najbliższej możliwej okazji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz